poniedziałek, 20 lipca 2015

Były sędzia Marcin W. odwołuje się od wyroku. Apelacja już we wrocławskim sądzie

Do Sądu Okręgowego we Wrocławiu wpłynęła w ubiegłym tygodniu apelacja b. arbitra z Warszawy. Marcin Wróbel odwołuje się od majowego wyroku skazującego

Marcin Wróbel został skazany za udział w ustawieniu jednego z meczów Śląska Wrocław. Do końca zapewniał, że jest niewinny. Po wyroku złożył wniosek o pisemne uzasadnienie orzeczenia, a w ub. środę odwołanie od wyroku. Na 12 stronach tłumaczy dlaczego powinien zostać uniewinniony.

Korupcja w Śląsku Wrocław - czytaj więcej 
 
Marcin Wróbel został  skazany za przyjęcie 2 tysięcy złotych od Grzegorza K. - b. trenera Śląska Wrocław za pomoc tej drużynie w wygraniu meczu z Walką Makoszowy 4 października 2003 (Śląsk wygrał na wyjeździe 2:0).

Opis meczu  Walka Makoszowy - Śląsk Wrocław
.
Pośrednikiem między Grzegorzem K., a Marcinem Wróblem miał być inny warszawski sędzia Tomasz W. Pieniądze miał  nieświadomie przenieść (w karatach zawodników) kierownik drużyny Śląska Zbigniew S.
 
Jak sędzia Wróbel planował swoją karierę
Deklaracja antykorupcyjna Marcina Wróbla
Reportaż o Marcinie Wróblu z radiowej Trójki

Sędzia Michał Kupiec w uzasadnieniu wyroku pisze m.in., że oskarżony Marcin W. dopuścił się tego, że w październiku 2003 roku w Warszawie i Zabrzu, współdziałając z Tomaszem W. uczestnicząc i organizując profesjonalne zawody sportowe – jako  sędzia główny zawodów o mistrzostwo III ligi piłkarskiej, przyjął od Grzegorza K. obietnicę korzyści majątkowej w wysokości 2 tys. zł, a następnie przyjął obiecaną korzyść majątkową, w zamian za nieuczciwe zachowanie podczas rozegranego 4 października 2003 spotkania Walka Makoszowy Zabrze - Śląsk Wrocław, polegające na podejmowaniu decyzji korzystnych dla Śląska, mających na celu zapewnienie osiągnięcia korzystnego wyniku sportowego dla tego klubu w tym meczu i w rozgrywkach o mistrzostwo III ligi piłkarskiej w sezonie 2003/2004. I dalej:
"Sąd miał na uwadze, że ich działania dotyczyły meczy rozgrywanych przez drużynę aspirującą do awansu do II ligi piłkarskiej. Były to spotkania ważne nie tylko dla kibiców i piłkarzy, ale również dla potencjalnych sponsorów. Marcin W. pełnił funkcję sędziego piłkarskiego. Tadeusz M. (w tym procesie zostały skazane dwie osoby - dopisek dpanek) był zaś obserwatorem PZPN. Obaj wykonywali zawody, które powinny cieszyć się szczególnym zaufaniem. Mieli być gwarantami prawidłowego prowadzenia rozgrywek piłkarskich. Tymczasem zachowywali się wprost przeciwnie, a ich działania godziły w to, co sami mieli chronić. Obaj oskarżeni działali z niskich pobudek – z chęci zysku. Jeżeli zaś ktoś w ogóle decyduje się na przyjęcie łapówki, świadczy to o jego znacznej demoralizacji. O ile wysokość przyjętych przez nich korzyści materialnych nie była znaczna, to trudno przyjąć, aby była niewielka. Marcin W. przyjął 2 tys. zł, a Tadeusz M. 1,5 tys. zł. (...) Marcin W. w sposób bezwzględny wykorzystał nie tylko swoją funkcję, ale i obawy Grzegorza K., który czuł się niejako przymuszony do wręczania łapówek obawiając się w świetle własnych doświadczeń zawodowych, że inaczej jego drużyna będzie przez sędziego poszkodowana. Społeczna szkodliwość czynów obu oskarżonych była zatem stosunkowo znaczna. Zarzucanych im przestępstw dopuścili się z najwyższym możliwym stopniem zawinienia, świadomie, z chęci zysku, naruszając normy, których powinni bezwzględnie strzec. (...) Z drugiej strony Sąd musiał uwzględnić to, że oskarżonym zarzucono czyny popełnione aktualnie niemal 12 lat temu. Tak znaczny upływ czasu musiał mieć wpływ na wymiar kary. Ponadto obaj nie byli nigdy wcześniej karani sądownie. Samo uwikłanie w proces karny było dla nich niewątpliwie dolegliwe. Sąd przyjął również, że nie można oskarżonym wymierzyć sprawiedliwie kary surowszej, niż dotknęła osoby którym zarzucono udział w takich samych czynach" - czytamy w uzasadnieniu wyroku. 

Tymczasem Marcin W. twierdzi, że jest niewinny. W przesłanej do sądu apelacji domaga się uniewinnia lub uchylenia wyroku do ponownego rozpatrzenia. W uzasadnieniu apelacji czytamy m.in.: "wyrok ten nie jest słuszny, dlatego winien zostać zmieniony lub uchylony na korzyść oskarżonego Marcina W. (...) zgromadzony w niniejszej sprawie materiał dowodowy - wbrew jego wybiórczej, jednostronnej i dowolnej ocenie dokonanej przez Sąd a quo - nie daje podstaw do przypisania oskarżonemu  sprawstwa i winy. W szczególności Sąd Rejonowy wadliwie ocenił wyjaśnienia oskarżonego oraz zeznania świadków: Tomasz W., Michała N., Zbigniewa S., a oparł się praktycznie wyłącznie na zeznaniach Grzegorza K.,  które jednak pozostają w sprzeczności z pozostałym materiałem dowodowym, są częściowo niespójne i  nielogiczne, a nadto – jak sam wyrażał się wielokrotnie Grzegorz K. – są dopasowane do danych wynikających  z bilingów telefonicznych. (...)  Marcin W. konsekwentnie nie przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu oraz złożył w sprawie szczere i obszerne wyjaśnienia. Stanowczo i jednolicie wyjaśniał, iż w związku z meczem Walki Makoszowy Zabrze ze Śląskiem Wrocław, który odbył się w dniu 4.10.20103r., od nikogo nie otrzymał żadnej propozycji korupcyjnej, nie przyjął też żadnych pieniędzy. Wskazał, iż przed tym meczem kontaktował się z nim telefonicznie Tomasz W., który to poinformował go o tym, że przekazał jego numer telefonu trenerowi Śląska Wrocław Grzegorzowi K. Oskarżony także więc poprosił o podanie mu numeru do trenera, gdyż jego celem było uzyskanie jak najwyższej noty u obserwatora zawodów, co w dłuższej perspektywie pozwalało myśleć o awansie sędziego do wyższej klasy rozgrywek. Opinia trenera czy działacza wyrażona po meczu mogła w tym pomóc".

Termin apelacji nie został jeszcze ustalony. Już wkrótce na blogu Piłkarska Mafia będzie dostępna pełna treść apelacji Marcina Wróbla. 

Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.  
Lista skazanych za korupcję  
Lista ustawionych meczów  
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu 

Zobacz nasz profil na Facebooku 
Zobacz nasz profil na Twitterze    

Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć!