środa, 8 lutego 2012

Śledztwo ws. korupcji w polskim futbolu: zeznania Janusza Kupcewicza

Janusz Kupcewicz to jeden z najbardziej znanych polskich piłkarzy przełomu lat 70 i 80. Był reprezentantem Polski, przez wiele lat występował w Arce. Podczas śledztwa ws. korupcji w polskim futbolu okazało się, że uczestniczył w ustawianiu meczów Arki Gdynia. 


Oto protokół jego przesłuchania z 16 lutego 2007
Od końca października 2001, chyba od października lub listopada do marca 2003 pełniłem w Arce Gdynia pełniłem funkcję konsultanta do spraw sportowych. Tę funkcję zaproponował mi jeden z członków Rady Nadzorczej SSA Arka Gdynia pan Piotr Wesołowski. Prezesem zarządu w czasie gdy ja w nim byłem zatrudniony był Jacek Milewski, on zaczynał działać w Arce na początku 2001, wiceprezesem z tego co pamiętam był Grzegorz Gąsiorowski, z tym, że nie jestem pewien czy pełnił tę funkcję od początku mojego zatrudnienia w Arce Gdynia. W tym czasie w Arce pracował również pan Wiesław Kędzia, pełniący w tym czasie funkcję kierownika drużyny Arki Gdynia.

korupcja w Arce Gdynia - kalendarium

Do moich obowiązków należały rozmowy z zawodnikami - kandydatami na zawodników Arki Gdynia, opinie o poszczególnych formacjach drużyny i poszczególnych zawodnikach Arki, miałem jeździć na obserwacje meczy rywali Arki Gdynia, ale do tego w sumie nie doszło. Byłem obecny na meczach Arki rozgrywanych w Gdyni, jeździłem też na wyjazdy ale nie wszystkie. W czasie mojego zatrudnienia w klubie pan Gąsiorowski wspólnie z Milewskim we dwójkę decydowali o wszystkich sprawach najistotniejszych dla klubu, w tym sprawach finansowych. A czasie mojej pracy w klubie, w Arce zatrudniona była pani Ania (...). Nie pamiętam czy była zatrudniona w Arce od samego początku mojej pracy czy też przyszła do klubu później. Ona była sekretarką prezesa Milewskiego. Ona miała swój samodzielny pokój, obok gabinetu Milewskiego.

Spowiedź byłego prezesa Arki Gdynia Jacka Milewskiego

Ja byłem zatrudniony otrzymując stałą pensję. (...) Otrzymywałem kwotę na konto w wysokości 2,5 tys. zł netto. (...) Ja byłem zatrudniony na umowę zlecenie, bo na stałe pracowałem w szkole. Ja co miesiąc podpisywałem taką umowę - zlecenie. Ja przez ostatnie trzy miesiące pracy w Arce otrzymywałem pieniądze na konto, ale nie podpisywałem miesięcznych umów - zleceń. (...) Rozmawiałem na ten temat z Milewskim. On mnie zbywał, mówił, że będzie jutro, za dzień, dwa lub trzy. W marcu 2003 Milewski powiedział, że w związku z tym, że mam mało obowiązków, on chce mi zmniejszyć wynagrodzenie o połowę. Ja się nie zgodziłem i odszedłem z Arki. Jakiś czas po tym jak odszedłem z Arki, po 2-3 tygodniach zadzwonił do mnie Gąsiorowski żebym przyszedł do klubu. Powiedział mi w klubie, że ja dostawałem pieniądze za te ostatnie miesiące i, że teraz muszę podpisać zaległe umowy zlecenia. Ja byłem zły na prezesów i tą sytuację i powiedziałem, że teraz i w takiej sytuacji nic nie będę podpisywał. Nie podpisywałem tych dokumentów, nie wiem jak oni załatwili tą sprawę. Ja żadnych premii nie otrzymywałem. Wiem, że zawodnicy byli premiowani, ale w tym wypadku sytuacje były różne w zależności od wyjścia na boisko, wyników, awansu. Funkcjonował regulamin premiowania. trudno mi teraz podać zawodników grających w tym czasie w Arce. O odejściu i przyjściu zawodników decydował Milewski.  Dla mnie to było dziwne, że on co pół roku wymieniał 9-10 zawodników. Nie wiem jakie były tego przyczyny. Były sytuacje, że umawiał się z jakimś zawodnikiem, ustalał warunki, a jak zawodnik wyjeżdżał to on mówił do niego wynocha. Ja nie wiem jak wyglądał w Arce system rozliczania pieniędzy ze sprzedaży biletów, księgowania tej sprzedaży i rozejścia się biletów i rozliczania pieniędzy z wpływów. Tym zajmował się Milewski i pani Ania, a później Gąsiorowski. Były sytuacje, że biletów było sprzedanych 5-6 tysięcy, a widzów było około 8-9 tys. To wiem od Wieśka. My jednak nie mieliśmy dostępu do rozliczeń finansowych.
W czasie gdy ja pracowałem w Arce tam też działał Kuba Polak. On był członkiem Rady Nadzorczej klubu ze strony kibiców. Ja nie wiem czym się zajmował. Bywał w klubie, trzymał się blisko z Milewskim, to byli dobrzy kumple. To był dziwny człowiek. Pamiętam, że po jakimś meczu z Aluminium Konin on krzyczał do zawodników Arki, że wjedzie  kibicami do szatni i dadzą im po mordzie. Ja mu zwróciłem uwagę, że tak się nie robi. Wiem, że on był aresztowany we Wrocławiu podczas rozróby kibiców Arki i Śląska. To wstyd żeby zatrzymany był członek rady nadzorczej. Ja słyszałem już po tym jak przestałem pracować w Arce, że Kuba miał kontakty z zawodnikami i wpływ na transfery. Ten Kuba przesiadywał u Milewskiego, ja miałem z nim raczej rzadkie kontakty.
Wiem, ze kiedy ja pracowałem w Arce to funkcjonował tam system przekazywania sędziom meczów Arki pieniędzy za pomoc w wygranych meczach. Przez pierwszy czas mojej pracy w Arce, około pół roku, może dłużej pieniądze przekazywał sędziom sam Milewski. On się z tym nawet za bardzo nie krył.

Jacek Milewski za korupcję trafił do więzienia

Były sytuacje, że jak jechaliśmy na mecze Arki wyjazdowe samochodem to on wprost mówił, że są przygotowane pieniądze dla sędziego meczu za pomoc w zwycięstwie. Ja jeździłem z nim na te mecze samochodem, jeździł z nami Krzysztof Sampławski - członek rady nadzorczej, obecnie zastępca Milewskiego do czasu jego aresztowania. Sampławski jest właścicielem hotelu Nadmorski.

Były prezes Arki Gdynia oskarżony

Jeździł też z nami Kuba i w sumie o tych pieniądzach mówiło się otwarcie. Padały też kwoty: 5, 10, 15 tys. Pamiętam przypadki, że po konkretnych meczach zatrzymywaliśmy się na stacjach benzynowych czy na trasie gdzie Milewski był poumawiany z sędziami i przekazywał im pieniądze. Widziałem, że Milewski wysiadał i podchodził do innego samochodu. To trwało chwilę, załatwiał sprawę tj. przekazywał pieniądze i wracał do nas. To musiało być wcześniej wszystko telefonicznie (ustalone - dopisek dpanek). Ja teraz z uwagi na upływ czasu nie jestem w stanie wskazać konkretnych meczów gdzie przekazywano pieniądze sędziom i konkretnych sędziów. Za moich czasów to było częste, to był zorganizowany system, klub bronił się przed spadkiem. Później z tego co słyszałem gdy Arka walczyła o awans to premiowanie sędziów było nagminne. Zakładam z racji bliskości Gąsiorowskiego z Milewskim i tego, że Gąsiorowski zajmował się finansami, że on o wszystkim wiedział. Ja zakładam, że pieniądze na sędziów szły z lewych biletów, o tym głośno było w Arce, ale najlepiej wiedział o tym Milewski i pani Ania, a później Gąsiorowski. Słyszałem też, że Milewski brał pożyczki na te cele od innych osób, w rozmowach nawet padały nazwiska osób od których pożyczał pieniądze, jak i z czego oddawał nie wiem.

Zeznania Janusza Kupcewicza w sądzie: woziłem koperty

Później Milewski zaczął się zwracać do mnie i Kędzi o przekazywanie pieniędzy sędziom. Rozmawiał ze mną przed meczem. Mówił: słuchaj, ustaliłem wszystko z sędzią, umówiłem go po meczu na parkingu, czy w jakiejś restauracji i, że ja mam przekazać pieniądze sędziemu. Pieniądze dla sędziego przekazywał mi osobiście po meczu Milewski. Była to koperta z pieniędzmi. Nie pamiętam czy Milewski mówił jaka tam jest kwota. W ten sposób pieniądze przekazałem sędziom 2,3 lub 4 razy. Mówię o meczach w Gdyni. Nie potrafię podać nazwisk konkretnych sędziów i meczów, w których przekazywałem sędziom koperty. To było dawno, nie pamiętam komu przekazywałem pieniądze od Milewskiego. Pieniądze przekazywałem na parkingu lub w pubie Ameryka. Teraz ten pub nazywa się inaczej. Przy przekazywaniu koperty z pieniędzmi mówiłem: tutaj jest koperta od prezesa, tak jak panowie uzgadnialiście. Sędzia brał te pieniądze i tyle. Raz przekazywałem pieniądze kwalifikatorowi. Nie pamiętam o kogo chodziło.
Były też jedna czy dwie sytuacje, że przekazywałem pieniądze sędziom po meczach wyjazdowych Arki. Utkwiła mi w pamięci jedna sytuacja, przypomniał mi to w rozmowie Wiesiu Kędzia i tak faktycznie było. To był mecz wyjazdowy Arki gdzieś na Śląsku w sezonie 2002 chyba jesienią. Mecz ten sędziował Gromek. Po meczu samochodem z Milewskim pojechaliśmy na jakąś stację i on wskazał mi Gromka czekającego na nas i powiedział żebym przekazał mu przygotowaną kopertę. Ja wziąłem pieniądze od Milewskiego i poszedłem z kopertą do Gromka. On przeliczył pieniądze przy mnie i spytał dlaczego jest tylko połowa kwoty. Ja powiedziałem, że jest tyle ile dał prezes i żeby z nim rozmawiał. Wróciłem do Milewskiego i mu o tym powiedziałem. Milewski mi powiedział w samochodzie, że była połowa wyniku, bo padł remis to była połowa pieniędzy. Ja już nie pamiętam czy powiedziałem to Gromkowi na tej stacji czy też odjechałem. Z tego co mi Milewski mówił to rozmawiał potem telefonicznie z Gromkiem. Wiem też od Wiesława Kędzi, że on na polecenie Milewskiego też przekazywał pieniądze sędziom.
Nie potrafię powiedzieć dlaczego Milewski zaczął nas prosić o przekazywanie pieniędzy sędziom. On chyba nie chciał tego robić sam bezpośrednio, ale o wszystkim decydował, sterował i przekazywał pieniądze.
Ja podczas pracy w Arce poznałem Fryzjera to jest Rysia Forbricha. Poznałem go przez Milewskiego.


Czytaj o tym jak Fryzjer rzekomo groził świadkowi.
Czytaj o tym jak Fryzjer witał się ze znajomymi.
Czytaj o tym jak zatrzymano Fryzjera.
Czytaj o tym kto broni Ryszarda F.
Czytaj o ustaleniach ws. "kariery" Fryzjera.
Czytaj o zeznaniach byłego prezesa Arki Gdynia obciążających Fryzjera.
Czytaj o tym jak Fryzjer odgrażał się dziennikarzom po uchyleniu aresztu.
Czytaj o dziennikarzach, z którymi kolegował się Fryzjer.


Wcześniej się nie znaliśmy. Brałem udział w 2-3 spotkaniach z Fryzjerem, z tego co pamiętam w dwóch spotkaniach uczestniczył Milewski. Pierwsze moje spotkanie z Fryzjerem miało miejsce w Arenie w Poznaniu w związku z jakimś turniejem, tam było kilka osób, które piły wódeczkę, był Heniu Miłoszewicz, tam przedstawiono mi Ryśka. Później było spotkanie Milewskiego z Fryzjerem w jakiejś knajpie w województwie poznańskim. Ja byłem tylko z Milewskim, wiedziałem, że jedzie na spotkanie z Fryzjerem. Podczas tego spotkania Milewski przekazał Fryzjerowi pieniądze, teraz nie pamiętam jaka to była kwota. Milewski powiedział, że Fryzjer nagrywa mu sędziów. Fryzjer mówił mu kto sędziuje mecz i przekazywał sędziom informacje, że Arka będzie płaciła pieniądze. Milewski przekazywał Fryzjerowi pieniądze właśnie za kontakty z sędziami. To spotkanie trwało godzinę, może dwie. Ja sam byłem świadkiem rozmów Milewskiego z Fryzjerami, rzucali swoimi hasłami, padały słowa: złotówka, dwa złote. Milewski wiedział o co chodzi. Mówił, że ustalił z Fryzjerem sędziego i kwotę. Pamiętam też, że raz Fryzjer był w Gdyni, braliśmy udział w kolacji z sędziami, w której uczestniczył też Milewski. Fryzjer się raczej nie pokazywał na stadionach, on się ukrywał. Te wszystkie zdarzenia rozgrywały się wtedy gdy ja byłem zatrudniony w Arce.
Pamiętam też sytuację, że ja dostałem polecenie od Milewskiego zawiezienia pieniędzy Fryzjerowi do Kołobrzegu. Ja pojechałem z Kędzią do Kołobrzegu z kopertą z pieniędzmi, którą dostaliśmy z Kędzią od Milewskiego. Nie wiem jaka tam była kwota. Milewski podał nam adres. To był chyba jakiś pensjonat. Spędziliśmy u Fryzjera kilka godzin. Ja spożywałem z Fryzjerem alkohol, Kędzia był kierowcą. Z nami spożywali też alkohol jacyś budowlańcy, którzy prowadzili jakiś remont dla Fryzjera.
Wiem też, że obsadę sędziowską Arki i numery telefonów do poszczególnych sędziów przekazywał Milewskiemu Henryk Klocek, prezes Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Sam Klocek mi mówił, żebym powiedział Milewskiemu, że ma zadzwonić do takiego lub innego sędziego, który miał sędziować mecz Arki. Nie pamiętam nazwisk konkretnych sędziów, takich sytuacji było kilka.    


Zarzuty dla Henryka Klocka



To były sytuacje gdy Klocek nie mógł rozmawiać osobiście z Milewskim. Były też sytuacje, że Klocek rozmawiał na ten temat z Milewskim w mojej obecności. To było tak, że Klocek mówił do Milewskiego: słuchaj ustaliłem konkretnego sędziego meczu Arki weź do niego zadzwoń i załatw sprawę. Myślę, że to były sytuacje, że Fryzjer nie mógł wszystkiego z sędziami załatwić i działał Klocek. Nie wiem skąd Klocek miał taką wiedzę, on mi tego nie mówił. Ktoś mi mówił, że Klocek sam dzwonił do sędziów meczów Arki Gdynia. Nie wiem nic czy Klocek miał wpływ na obsadę meczów Arki. Nie wiem nic o znajomości Fryzjera z Klockiem.
Ja nie przypominam sobie sytuacji żebym przekazywał sędziemu pieniądze przekazem pocztowym. Nie pamiętam tego, ale nie wykluczam, że taka sytuacja miała miejsce, jeśli tak to było to zdarzenie jednorazowe.
Pamiętam jeszcze taką sytuację, ktoś mi to opowiadał, ale niestety nie pamiętam kto, że Milewski pod wpływem alkoholu wszedł do lokalu gdzie siedzieli jego znajomi, wyjął i wyrzucił na stół karty kredytowe i mówił żeby wszyscy obstawiali w STS tj. zakładach bukmacherskich zwycięstwo Arki w najbliższym meczu bo Arka wygra. Faktycznie Arka wygrała. To była taka historia, która do mnie dotarła. Milewski był po alkoholu nadpobudliwy, arogancki wobec kobiet i innych osób, z nikim się nie liczył.
Korumpowanie sędziów w Arce Gdynia było nagminnym i powszechnym procederem. Tak osiągano utrzymanie lub awans. Ja myślę, że ewentualne sukcesy Milewskiego w piłce dawały mu głosy i popularność w polityce, stąd takiego jego działania.
Ja słyszałem też, że pieniądze dla sędziów szły z premii piłkarskich. Piłkarze dostawali premie i część z pieniędzy przekazywali któremuś z działaczy na te cele. Było głośno jak taki zawodnik z Australii o nazwisku Lines, który grał w Arce mówił w prasie, że pierwszy raz spotkał się z takim klubem, gdzie zawodnicy podpisują listę premiową, a faktycznie ich nie otrzymują. To było za trenera Mandrysza, już po tym jak ja już nie pracowałem w Arce.

Lista oskarżonych o korupcję w polskim futbolu.  
Lista skazanych za korupcję  
Lista ustawionych meczów  
Kto ustawił/próbował ustawić najwięcej meczów - zobacz listę
Mapa korupcji w polskim futbolu  

Zobacz nasz profil na Facebooku 
Zobacz nasz profil na Twitterze    

Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć