poniedziałek, 6 kwietnia 2009

Spowiedź byłego sędziego ekstraklasy

Jest pierwszy efekt propozycji, którą niedawno złożyłem osobom zamieszanym w korupcyjny proceder. To głos, który powinni przeczytać wszyscy. Pomaga zrozumieć, choć trochę argumenty tego środowiska. Sędzia prosił o anonimowość i zapewniam mu ją. Proszę też Was o rozsądek w komentarzach. Jutro zaś list otwarty Marcina Wróbla. Naprawdę mocna opowieść tego sędziego.

"Żałuję za grzechy i żal mi, że tak jak wielu innych uległem korupcji, choć nie powinienem, bo przecież byłem sędzią… Przykro mi i naprawdę się wstydzę, że jestem winny korupcji i jest mi z tym tak źle, że już na zawsze chcę zniknąć z życia publicznego. Wiem, jakie szkody polskiej piłce wyrządziła korupcja i chciałbym je przynajmniej częściowo naprawić, bez proszenia o publiczną rehabilitację. To, co mogę zrobić, to powiedzieć prawdę. Nie mogę i nie chcę dłużej milczeć, kiedy widzę i słyszę, że ludzie, którzy doprowadzili polską piłkę do obecnego stanu, szykują się do podjęcia decyzji, które mogą wyrządzić polskiemu futbolowi kolejne niewyobrażalne szkody.

Sam byłem sędzią przez kilkanaście lat i jak mało, kto wiem, jakie były prawdziwe przyczyny korupcji wśród sędziów. Może to nie wszystkie przyczyny, ale z pewnością główne. Wiem, dlaczego ja dałem się skorumpować i wiem, dlaczego dało się wielu innych, choć nikogo nie usprawiedliwiam.

Przez lata PZPN nie troszczył się należycie o sędziów, choć to tylko on powinien się zajmować sędziami (teraz już wiemy, jak żałośnie małą część budżetu związek przeznacza na tak kluczową sprawę jak sędziowanie w Polsce…). PZPN nie zapewniał sędziom odpowiednich warunków pracy, ani godnych warunków socjalno-bytowych. Sędziowie byli ignorowani, traktowano nas jak piąte koło u wozu. Setki razy sam słyszałem jak ludzie z PZPN mówili, że „jeśli jakiemuś sędziemu coś tu nie odpowiada, to niech zrezygnuje, bo nie ma obowiązku bycia sędzią”. Słyszeli to również najlepsi polscy arbitrzy, a inni tylko słuchali i bali się wychylić… Z czasem sędziowie coraz mniej ufali PZPN-owi, coraz mniej od niego oczekiwali, co w końcu doprowadziło do tego, że o sędziów zaczęły się troszczyć kluby… W uproszczeniu właśnie takie były początki korupcji i na takiej glebie korupcja urosła do monstrualnych rozmiarów. Tego chwasta można było wyrwać dawno temu, kiedy był mały i nieszkodliwy, ale PZPN zawsze wolał „oszczędzać na sędziach”. Chora i pozorna oszczędność doprowadziła do zaawansowanej korupcji.

Kiedyś, tak jak wielu innych, marzyłem o tym, żeby zostać sędzią zawodowym. Gdybym miał kilkuletni kontrakt z PZPN na sędziowanie i godną pensję, za którą mógłbym utrzymać rodzinę, nigdy nie skusiłbym się na łapówki, które mi proponowano. Rozmawiałem z wieloma sędziami i wiem, że prawie wszyscy myślą podobnie. PZPN nie dawał nam nic, rzadko bronił nas przed niezasłużoną krytyką, a kiedy naprawdę popełnialiśmy błędy, ale ludzkie i uczciwe, Związek dystansował się od nas… Wtedy następowało zbliżenie z klubami… I tak coraz częściej, kolejni, i znowu następni…

Teraz jak słyszę, że ci sami ludzie, którzy swoją działalnością wyhodowali śmiertelną i zaraźliwą chorobę, jaką jest korupcja, dzisiaj wykazują się skrajną nieodpowiedzialnością i chorobliwym brakiem wyobraźni, próbując zniszczyć jedyną dobrą rzecz w polskim sędziowaniu, czyli zawodowstwo sędziów, to nóż mi się w kieszeni otwiera. Jeśli w polskiej piłce działa jakaś grupa zorganizowanych szkodników, to jest to przede wszystkim właśnie ta grupa, która chce zlikwidować zawodowstwo sędziów.

Gwarantuję – jako wykształcony człowiek i były sędzia Ekstraklasy, bardzo doświadczony przez życie i aferę korupcyjną, że zlikwidowanie zawodowstwa trójek sędziowskich spowoduje, że PZPN nigdy nie uwolni się od korupcji i że jeszcze przez długie lata PZPN będzie atakowany z każdej strony nie tylko za to, że nic nie zrobił, żeby korupcję zwalczać, ale przede wszystkim za to, że zniszczył jedyną rzecz, która była skutecznie wymierzona przeciw korupcji i jedyną, która naprawdę mobilizowała do uczciwego wysiłku zarówno samych sędziów zawodowych, jak i wielu innych młodych i obiecujących sędziów, którzy marzą o tym, żeby zostać kiedyś sędziami zawodowymi.

Jeśli PZPN wycofa się z zawodowstwa sędziów, wszystkich za to odpowiedzialnych od razu będzie można zaprosić na spotkanie we Wrocławiu, ponieważ tak się składa, że kilku przeciwników zawodowstwa sędziów to dobrzy znajomi głównych postaci afery korupcyjnej: Krzysztofa P., Wiesława K. i innych odpowiedzialnych za korupcję w środowisku sędziowskim.

Nie mogę uwierzyć, że nadal w polskiej piłce działają takie osoby, które mają odwagę intrygować za plecami prezesa Grzegorza Lato i knuć wbrew postanowieniom najwyższych władz PZPN, które już zdecydowały o zatrudnieniu sędziowskich trójek zawodowych. Odejście od decyzji o wprowadzeniu zawodowstwa byłoby zielonym światłem dla korupcji i ewidentnym dowodem, że ktoś z jakichś tajemniczych powodów korupcji zwalczać nie chce. Wyraźnym znakiem, że wśród decydentów są ludzie podejrzani.

Mało tego, uważam - a mój pogląd jest powszechny wśród sędziów, którzy chcą sędziować uczciwie i traktować to zajęcie priorytetowo – że wszyscy sędziowie Ekstraklasy główni i asystenci powinni być zawodowcami. Tylko to może sprawić, że wszyscy będą traktować sędziowanie bardzo poważnie pod każdym względem… Zatrudnianie tylko sędziów głównych mogłoby doprowadzić do sprzedawania meczów przez asystentów, a wypłacanie nawet wysokich honorariów za pojedyncze mecze zamiast stałych comiesięcznych pensji doprowadzi do tego, że mecze staną się tylko dobrze płatną chałturą, a kolejni obsadowcy wyznaczający sędziów na mecze staną się dla nich bogami, których w zamian za mecz warto szczodrze obłaskawić, nawet składając dary czy ofiary…

Panie Prezesie Lato, proszę, niech pan nie pozwoli, żeby polska piłka na stałe wróciła na drogę korupcji, na drogę sędziowskiej tandety i prowizorki, bo będą za to płacić nasze dzieci i ich dzieci również, a pamięć po nas w historii piłki nożnej nie będzie nic warta. Chciałbym, żeby moje dzieci mogły się cieszyć zdrową piłką nożną.

Zgrzeszyłem i wiem, że do sędziowania nie wrócę, ale uważam, że byłem jedną z wielu ofiar systemu, który zmuszał do grzeszenia, a niepokornym utrudniał życie lub wręcz usuwał ich z piłkarskiego życia. Systemu, który na naszych oczach bezczelnie chce się odrodzić, tylko już w innej, udoskonalonej formie, trudniejszej do wykrycia. Nie pozwólmy na to. Waląc prosto z mostu: przeciwnicy zawodowstwa sędziów są przeciwnikami oczyszczenia piłki z korupcji, każdemu z nich prokuratura i policja powinny się starannie przyjrzeć.

Nic więcej poza wyjawieniem prawdy nie mogę już zrobić, żeby zmniejszyć moje wyrzuty sumienia. Nie zasługuję na to, żeby uchodzić za odważnego bohatera. Myślę, że dla dobra nas wszystkich i dla obiektywnego odbioru mojego listu lepiej będzie, jeśli pozostanę anonimowy.

Z wiarą w przyszłość idei fair play

Były sędzia ekstraklasy"



Reklamy, które widzicie od jakiegoś czasu na blogu nie sprawiają, że zarabiam jakieś duże pieniądze. Są to jednak pieniądze, które  pozwalają opłacić rozmowy telefoniczne lub bilety na pociąg, gdy zdobywam newsy na bloga. Jeżeli więc czytasz moje artykuły - na pewno warto kliknąć